Cena | 49.90 zł |
Czas realizacji zamówienia: 1 - 2 dni Ocena: |
|
Autor | Alan Hollinghurst |
Tytuł | OBCE DZIECKO |
Stron | 616 |
Okładka | miękka |
Wydawnictwo | Muza |
Stan książki | nowa |
Rok wydania | 2012 |
Rekomendacje | Opis bearbook.pl! |
|
Kolejna książka jednego z mistrzów literatury LGBT! „Obce dziecko” Allana Holinghursta to fascynująca saga rodzinna, rozgrywająca się w latach 1913-2008. Motywem przewodnim zdają się być homoseksualne romanse…
Czy Allana Hollinghursta trzeba jeszcze komuś przedstawiać? To już klasyk literatury gejowskiej. Wreszcie po „Klubie korynckim”, „Spadającej gwieździe” czy „Linii piękna” możemy sięgnąć po nową pozycję – „Obce dziecko”, swoistą sagę rodzinny Sawle’ów i Valance’ów, pełną homoseksualnych sekretów.
Rok 1913 – posiadłość Sawle’ów „Dwa akry” odwiedza młody poeta Cecil Valance, szkolny przyjaciel George’a Sawle’a. Chłopak spędza jedynie kilka dni w tym domu, ale pamięć o nim przetrwa wiele lat nie tylko za sprawą najsłynniejszego wiersza „Dwa Akry” zapisanego w sztambuchu nastoletniej Daphne Sawle. Fascynującego Cecila i zamkniętego w sobie George’a łączy bowiem gorący romans… Nie jest to zresztą jedyny homoseksualny związek w tej powieści.
To książka, którą świetnie się czyta. Allan Hollinghurst potrafi nie tylko stworzyć pełnokrwistych, pogłębionych psychologicznie bohaterów, ale również opowiedzieć tę historię tak, aby nie można się było od niej oderwać. „Obce dziecko” to również książka, która pokazuje przemiany w podejściu do homoseksualizmu – od czasów, gdy takie miłości trzeba było trzymać w sekrecie, aż po gejowskie małżeństwa.
Sięgnijcie po najnowszego Hollinghursta - to lektura obowiązkowa!
„Dzień był ciepły, ale pomiędzy plamami słońca George drżał, czując na plecach powietrze. Rozumiał, że podnieca go odgrywana rola, ta nowa scena posłuszeństwa, która w jakiś sposób podkreśla jego wartość i urodę. Świadomość tego, że Cecil pragnie go bardziej niż czegokolwiek, była wiele warta. Kucnął, ciągle odwrócony tyłem, i patrzył na wodę, która była brązowawa, spieniona, poruszała się łagodnie i bezustannie, bo wpadał do niej maleńki strumyczek. Światło słoneczne błyszczało po przeciwległej stronie, dwadzieścia stóp dalej. Wsunął nogę pod chłodną powierzchnię i od razu, jak tylko poczuł uścisk zimnej wody, rzucił się w nią. Zrobił koło, zatrzymał się i z trudem wykrztusił:
– Cudownie!
Potem była jego kolej, by obserwować Cecila, bardziej doświadczonego w rozbieraniu. Cecil uwalniał się od swoich rzeczy za pomocą pociągnięć, skręceń i kopnięć. Podskakiwał na liściastym zboczu jak satyr, opalony i kościsty, łydki i przedramiona miał ciemno owłosione. Potem wskoczył do niewielkiego stawu niemal na głowę George’a, zatopił go na chwilę czy
dwie, ich nogi plątały się gwałtownie, kiedy George uchwycił go mocno, przerażony i podniecony. Chciał uspokoić Cecila i przytrzymać go. Okrążali się nawzajem, ze śmiechem wypluwając wodę, powierzchnia stawu wygładzała się i marszczyła. Kopali pod wodą gałęzie, poruszali liście i błoto. Cecil wyciągnął rękę, otoczył go ramieniem i zdecydowanie dał nura pod wodę”.
„Niepewnie oparł się o Petera, nie przestając chichotać, teraz ręka Petera obejmowała jego szyję, ich twarze znalazły się blisko siebie w przesączającym się przez krzaki świetle podobnym do pajęczyny: wyraz ich oczu był nieczytelny, prezentowali mnóstwo uśmiechów i westchnień, potem się pocałowali, dym i metal, zadziwienie poznawaniem wzajemnego smaku, czemu Paul oddawał się z drżeniem niedowierzania. Peter naciskał, niejako wpasowując się w niego szybkim i nieznacznym pochyleniem, natychmiastowy i niezaprzeczalny fakt jego erekcji bardziej szokujący niż smak jego ust”.