Cena |
33.30 zł Cena okładkowa: 36.00 zł oszczędzasz: 2.70 zł |
Czas realizacji zamówienia: 2 - 3 dni Ocena: |
|
Autor | Philippe Besson |
Tytuł | James Dean: żyć szybko |
Stron | 216 |
Okładka | miękka |
Wydawnictwo | Sonia Draga |
Rok wydania | 2016 |
Rekomendacje | Opis bearbook.pl! |
|
Wiadomo, że był krótkowidzem, że dorastał bez matki, że otarł się o przestępstwo, że kochał i kobiety, i mężczyzn. I że jest do dzisiaj gejowską ikoną.
Jeden z najlepszych gejowskich pisarzy francuskich bierze na warsztat postać Jamesa Deana i opowiada o niej z punktów widzenia bliskich osób w życiu gwiazdora. W charakterystyczny dla siebie, melancholijny, wzruszający i przejmujący sposób. To nie jest typowa biografia, to historia życia - stworzona podobnie jak "Niepewne dni", w których Besson opisywał Arthura Rimbauda. I w "Jamesie Deanie" nie brakuje wątków męsko-męskiej miłości: choćby z Rogersem Brackettem, starszym partnerem młodego gwiazdora, albo z zakochanym w nim aktorem Salem Mineo.
Swoją garść wspomnień dorzucają matka Deana, jego ciotka - i mamy fascynującą podróż przez życie ikony.
Na polskim rynku dawno nie ukazała się żadna książka Phillippe'a Bessona. Ale wraca - i to w swoim wielkim stylu.
Jimmy był właśnie takim chłopakiem, jacy najbardziej mnie pociągali. Kiedy jednak zobaczyłem go na żywo - Jimmy'ego krwi i kości, poruszającego się, będącego tak blisko, że mogłem go dotknąć, wszystko się zmieniło. Jakby przestał być nieosiągalnym marzeniem. Jakby mogła narodzić się więź. Cóż, byłem nieszczęsnym szaleńcem.
Tego dnia poczułem od niego zapach, którego nie zapomniałem. Nie spotkałem nikogo innego, kto używałby tej wody kolońskiej, i długo zastanawiałem się nawet czy nie był to mój wymysł. Zapewne tak. Może po prostu była to mieszanka jego zapachu i kosmetyków, których używał. A może tylko tak niesamowicie pragnąłem wtulić twarz w jego ramię.
Od razu zauważył, że mi się podoba. Przyznaję, że Jimmy doskonale wiedział, jakie wrażenie robi na mężczyznach. I bezbłędnie rozpoznawał homoseksualistów. Nie, nie zdawał się na przypadek.
Ale powtarzam - to nie była ani przyjaźń, ani braterstwo, ale miłość. Jednostronna miłość.