Cena | 55.50 zł |
produkt chwilowo niedostępny
Ocena: |
|
Autor | Lutz van Dijk |
Tytuł | Cholernie mocna miłość |
Stron | 208 |
Okładka | miękka |
Wydawnictwo | Ha!art |
Rok wydania | 2017 |
Rekomendacje | Nasz opis książki! |
|
Cholernie mocna - i zakazana - miłość między polskim chłopakiem Stefanem a niemieckim żołnierzem Willym w czasach II wojny światowej.
Stefan K. miał 16 lat, gdy poznał nieco starszego Williego G. Zakochali się w sobie od razu na pierwszym przypadkowym spotkaniu na ulicy. Stefan był Polakiem, uwielbiającym teatr rozwozicielem pieczywa. Willi był Austriakiem, żołnierzem Wehrmachtu. Ich szczęśliwa miłość trwała pól roku – od listopada 1941 r. do kwietnia 1942 r. Gdzie? W Toruniu, mieście należącym wtedy do III Rzeszy. Przed wojną w Toruniu była Polska; homoseksualizm należał do sfery tabu, ale nie był karany. Postępowy, jak na ówczesne czasy, kodeks karny z 1932 r. nie uznawał relacji homoseksualnych za przestępstwo. Ale po wrześniu 1939 r. w Toruniu była III Rzesza – a w III Rzeszy na podstawie okrytego złą sławą paragrafu 175 skazywano za homoseksualizm tysiące ludzi. Willi to wiedział i uświadomił Stefana. Byli jednak pełni nadziei – marzyli, że po wojnie zamieszkają razem w Wiedniu.
A potem Williego przerzucono na wschód – Hitler potrzebował tam więcej żołnierzy. Willi obiecał pisać listy. Mijały jednak tygodnie i nie było wiadomości. Stefan zamartwiał się. W końcu zdobył ogólny adres, na który można było pisać do Wehrmachtu na front wschodni i wysłał piękny, miłosny list.
Kilka tygodni później dostał wezwanie na gestapo. Pokazano mu przechwycony list, niezbity dowód "zboczenia". Do domu Stefan już nie wrócił. Został pobity do nieprzytomności, wkrótce zapadł wyrok: 5 lat. Potem była więzienna gehenna. Opisana ze szczegółami, a i tak trudna do wyobrażenia. Stefan był kilkukrotnie przenoszony. Koniec wojny zastał go w więzieniu na wysepce niedaleko Hamburga. Stefan był tak wycieńczony, że spędził w szpitalu 4 miesiące. Pełni zdrowia nie odzyskał nigdy. Do Polski był w stanie wrócić dopiero po dwóch latach.
I nikomu w Polsce nie opowiedział swej historii. Nigdy też nie spotkał już Williego, którego kochał do końca życia. Zmarł w Warszawie w 2003 r. w wieku 78 lat.
Opowieść Stefana/Teofila rozerwie wam serca. O jednej z pierwszych randek z Willim, w starej opuszczonej szopie na przedmieściach Torunia, pisze on tak: Pocałował mnie niezwykle delikatnie – do tej pory niemal nie wyobrażałem sobie, że męski pocałunek może tak wyglądać. Odpiął kilka guzików mojej koszuli i palcami pogładził ostrożnie moją skórę. Zadrżałem. To było tak różne od walenia konia z chłopakami. (…) Przez dłuższą chwilę Willi patrzył na mnie przenikliwie, nie mówiąc ani słowa. Potem wyszeptał mi do ucha: "Wzięło mnie, Stefan! Chcę żyć z Tobą!". A po chwili: "Fatalna historia, co?"
Mariusz Kurc, "Replika"
Książka pod patronatem bearbook.pl!