Nowa powieść autora bestsellerowych "Łaskawych"! Mamy tutaj jeden motyw, który powraca w kolejnych wariantach. Oto narrator wyłania się z basenu i idzie korytarzem. Przekracza próg drzwi i wkracza w kolejną opowieść. Jest w niej mężczyzną, kobietą, dzieckiem, mężem, kochanką, gejem, osobą trans. Zmienia się sceneria, zmieniają się okoliczności. Trafiamy do wilii z basenem, do pokoju hotelowego, nocnego klubu, ale też do miejsca ogarniętego wojną… Littell drobiazgowo opisuje zmieniające się ciało głównej postaci. Skrupulatnie i bez żadnych eufemizmów przedstawia liczne sceny seksu i nader brutalnej przemocy. Jednocześnie jego styl jest chłodny, pozbawiony emocjonalnego zaangażowania czy autorskich komentarzy.

"Replika"

"Za szklaną ścianą stało w półmroku dziesięciu nagich, obejmujących się mężczyzn. Patrzyłem na nich przez chwilę, potem dołączyłem do nich i tym razem nikt mnie już nie odtrącał. Bardzo szybko ta masa ciał mnie wchłonęła, dłonie wędrowały po moim ciele, masowały moje pośladki, wilgotne palce ugniatały mi odbyt, nieogolone twarze przyciskały usta do moich ust, wargi mnie ssały, potem boleśnie przygrywały mi sutki, a moje dłonie po omacku szukały stwardniałych członków i je pieściły; odurzała mnie woń potu i nagich ciał i traciłem grunt pod nogami, przykucnąłem, z członkiem w głębi gardła, inny ocierał się o mój policzek, trzeci uderzał mnie w czoło

(...)

z wolna się osuwałem i wylądowałem na ziemi, czyjeś ramię czy stopa przyblokowała mi kark i uniesiono mi tyłek, by wbić tam pierwszy członek, stęknąłem pod naporem i żeby mi ulżyć w cierpieniu, uniesiono mi głowę, by zagłębić innego kutasa w moich ustach, te dwa przyrodzenia poruszały się we mnie, rozrywając mnie na kawałki i rozpalając mnie do białości, przenikając na wskroś, i dygotałem z rozkoszy tak mocno, że jakieś dłonie musiały mnie trzymać, żebym nie upadł na ziemię; mężczyzna za mną pastwił się nad moim zadkiem, podtrzymywanym w niemal pionowej pozycji, wreszcie całkiem zesztywniał, osiągając szczyt, w konwulsjach opróżnił swoje przyrodzenie i szybko się cofnął, zanim jeszcze zmiękło, wyciągając także skrawek wypełnionego spermą, obwisłego lateksu; ktoś inny zajął jego miejsce i znów się zaczęło, w moich ustach również jeden członek zastępował drugi, straciłem poczucie czasu, jakiś mężczyzna trysnął gwałtownie prosto na moją twarz i sperma, lepka, pokryła moje oczodoły i wargi, starłem ją, jak mogłem, i poruszałem powiekami, żeby je rozkleić; otaczały mnie fragmenty ciał, dłonie, owłosione lub gładkie i wytatuowane uda, grube przyrodzenia, sterczące z odsłoniętą żołędzią, znowu zamknąłem oczy, ulegając wszystkim tym członkom, które mnie poniewierały, przebijały na wylot, otwierały szerzej".