Cena |
34.90 zł Cena okładkowa: 39.90 zł oszczędzasz: 5.00 zł |
Czas realizacji zamówienia: 1 - 2 dni Ocena: |
|
Autor | Marcin Wójcik |
Tytuł | Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu |
Stron | 304 |
Okładka | twarda |
Wydawnictwo | Agora |
Rok wydania | 2017 |
Rekomendacje | Przeczytaliśmy - nasz opis książki! |
|
Ksiądz proboszcz organizuje na plebanii orgie ze swoimi dwoma wikarymi. Razem jadą na gejowskie dyskoteki i całują się na wakacjach na Majorce. Studenci w seminarium, którzy razem urządzają sobie życie - w jednym pokoju. Ksiądz, który molestuje seminarzystę, a później robi z niego chorego psychicznie. Młody wysportowany ksiądz, który przez internet umawia się na seks z facetami - a najbardziej pociągają go wysportowane, szerokie torsy. Czytając reportaże ze zbioru "Celibat" Marcina Wójcika ma się wrażenie, że homoseksualizm w Kościele katolickim jest tak powszechny, że duchowni przyjmują go jako zaledwie "słabość", zamiast rozpatrywać go w kategoriach grzechu - jak grzmią z ambon. Sporo tam też historii o tym jak księża wyjeżdżają na wakacje z kochankami, porzucają kapłaństwo dla swoich dziewczyn i dzieci, ale historie dotyczące męsko-męskich relacji są tam szczególnie widoczne. Co pomija się w oficjalnych recenzjach tej książki, a co nas powinno szczególnie zainteresować.
"O tym, że biskup pomocniczy lubi księży, wiedziałem już w seminarium. Wikary z mojej rodzinnej parafii powiedział mi pół żartem, pół serio: 'Ale koło pomocniczego, to się nie kręć'. Kręcili się ci, którzy chcieli zrobią karierę i głupie ciotki klotki gotowe dać się przelecieć każdemu samcowi".
"Nie wiem, czy byliśmy parą. Byliśmy kumplami, którzy razem pracują, mieszkają, wyjeżdżają na wakacje, czasami się pieprzą. Zmieniło się to trochę, kiedy Smutasa przenieśli do innej parafii, a do nas przyszedł Piękniś. Proboszcz na telewizję zapraszał i mnie, i jego. Nie powiem, byłem zazdrosny. Jak to był poniedziałek czy wtorek, to się robiło po drinku. Upiliśmy się kiedyś strasznie i rano obudziliśmy się goli pod jedną kołdrą. Kilka dni później znowu wylądowaliśmy w trójkę w łóżku. Aż przestał to być spontan. Planowaliśmy orgietki przy śniadaniu. Wystarczyło, że któryś powiedział: 'Co dziś pijemy?". To był taki kod. Jak się rozebraliśmy po 'Wiadomościach', to cały wieczór chodziliśmy bez majtek - do kuchni po jedzenie, do piwniczki po napoje. Bywało, że któryś z parafian zadzwonił na domofon, chciał coś załatwić w kancelarii. Nie otwieraliśmy. A jak już natrętnie dzwonił, to wysyłaliśmy Pięknisia. Schodził w samych majtkach. To znaczy miał jeszcze sutannę".
"Innym razem wziąłem narkotyki przed seksem, to było w hotelu. Wracając na plebanię, całą drogę ryczałem - nie dlatego, że czułem wyrzuty sumienia, tylko dlatego, że słyszałem ciepły głos Boga. Mówił, że mnie kocha mimo wszystko. 'Mimo wszystko', to moje ulubione słowa. Kiedy któryś już pyta, czym się zajmuję, to odpowiadam, że pracuję w korporacji. Kilka razy zdarzyło się, że facet wykrzyczał: 'Ty jesteś księdzem!". Nie zaprzeczyłem. Tak, księża mają powodzenie na czacie. Używają drogich perfum, mają pieniądze na alkohol i hotel, są dyskretni".
"Kiedy klęczałem w zakrystii i witałem się z Chrystusem, którego ciało przed chwilą przyjąłem, kolega z piątego roku [seminarium] objął moje złożone ręce swoją dłonią i gwałtownie masował, a przy tym sapał i pokazywał język. Najgorsze, że na języku miał hostię przenajświętszą".