Bestseller 2020 roku! Doceniony za granicą debiut polskiego pisarza, fantastyczna opowieść o miłości dwóch młodych mężczyzn w czasach, kiedy nie można było o tym mówić. Ludwik i Janusz poznają się na obozie studenckim. Ludwik, któremu od najmłodszych lat podobają się koledzy (zwłaszcza pod prysznicem po lekcjach wuefu) od razu zauważa przystojnego Janusza: "Miałeś mocne szczupłe ciało, klatka piersiowa i brzuch poznaczone liniami podziału, własnymi zasadami grawitacji". Jest głęboki peerel, początek lat osiemdziesiątych, tuż przed wybuchem stanu wojennego. Między chłopakami wybucha romans, spdzają fantastyczne wakacje nad jeziorem, zakochując się w sobie coraz bardziej. Niestety, każde wakacje się kończą - i trzeba wrócić do rzeczywistości. A jest ona taka, że Janusz staje po przeciwnej stronie politycznej barykady: wierzy w trwający w Polsce system komunistyczny, wśród przyjaciół ma bogate dzieci wysoko postawionych notabli i za nic nie zamierza się ujawniać - żeby nie stracić tego co ma. Woli potajemne spotkania i udawany związek z koleżanką, córką ważnego aparatczyka.

Ludwikowi coraz trudniej to znieść. Chce walczyć z komunistycznym systemem, który każe stać ludziom w kolejkach, jemu nie pozwala robić kariery, chce wyjechać za granicę - z ukochanym Januszem. Który jednak nie zamierza tego robić, a żeby nie wydało się, że woli żyć z facetem - wystawia swój związek na bardzo ciężką próbę. 

Jak bardzo są w stanie się poświęcić, żeby żyć zgodnie z własnymi pragnieniami?

Najlepsza książka o męsko-męskiej miłości od lat. Poruszające męskie love story w spowitej ciężką komunistyczną atmosferą Warszawie. Z zakończeniem tak smutnym, że ta historia nikogo nie zostawi obojętnym  - pisze Miś Dyrektor na swoim blogu. Kliknij tutaj i przeczytaj recenzję!

Twój nagły okrzyk pchnął cię do działania. Zdjąłeś ubranie, zrzucając wszystko po kolei, aż byłeś uwolniony, biel tyłka mocno kontrastująca z brązowymi plecami, i wskoczyłeś do wody z wrzaskiem, który poniósł się echem po okolicy. Zaraz potem z triumfalnym uśmiechem wyłoniłeś się na powierzchni.

- Włazisz?

Najpierw ściągnąłem sandały, potem koszulę. Złożyłem ją starannie i zostawiłem na miękkiej ziemi. Zsunąłem spodenki, wreszcie, z przebłyskiem wahania, majtki. Odwróciłeś się i odpłynąłeś kawałek od brzegu. Stałem w miejscu czując podmuchy wiatru na klatce piersiowej i łaskotanie między nogami. Popatrzyłem na wodę. Nie potrafiłem przejrzeć jej masy, nie umiałem ocenić głębokości. A jednak wszedłem. Woda wzięła mnie całego w chłodne objęcia.

- Widzisz, dajesz radę! - krzyknąłeś ekstatycznie z drugiej strony jeziora.

Czułem spokój.

Moje ciało sunęło w twoim kierunku, a ty spojrzałeś na mnie, nagle także uspokojony. Podpłynąłem i dostrzegłem krople na twoim czole, czubku nosa i w kącikach ust. Milczeliśmy. Patrzyliśmy na siebie, znajdowaliśmy się poza słowami. Byłeś tutaj i ja też tutaj byłem, razem, oddychaliśmy. Wsunąłem się w twój krąg. Jak najbliżej twojego czekającego ciała, twojego spokoju, otwartej twarzy i kropel wody na wargach. Zamknąłeś mnie w ramionach. Mocno. I odtąd byliśmy już jednym ciałem umoszącym się na jeziorze, w nieważkości, nie dotykając ziemi.

(Fragment powieści)

KSIĄŻKA Z ZAKŁADKĄ Z AUTOGRAFEM AUTORA!