Cena |
33.30 zł Cena okładkowa: 34.90 zł oszczędzasz: 1.60 zł |
Czas realizacji zamówienia: 3 - 5 dni Ocena: |
|
Autor | Bartosz Żurawiecki |
Tytuł | Nieobecni |
Stron | 144 |
Okładka | miękka |
Wydawnictwo | Krytyka Polityczna |
Rok wydania | 2011 |
Rekomendacje | Opis bearbook.pl! |
|
Tytułowi Nieobecni, to gej A. i starsza kobieta Maria – matka jego byłego. Ta dwójka bohaterów świetnie się ze sobą dogaduje, bywa dla siebie ostoją w trudnych chwilach. A jednak początkowy realizm tej powieści jest zwodniczy - Bartosz Żurawiecki tym razem stworzył powieść w iście kafkowskich klimatach.
Gej i starsza kobieta to jedni z reprezentantów „nieobecnych” w naszej kulturze (przypomnijmy sobie choćby akcję „Niech nas zobaczą”). A. jest w średnim wieku, pracuje w radiu i przeżywa kryzys po nagłym rozpadzie dziewięcioletniego związku z Dominikiem. Jego partner wyemigrował do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia i mocnych wrażeń. Porzucony A. czuje się osamotniony. Równie osamotniona wydaje się Maria – matka Dominika, która nienawidzi życia. A. oraz Maria stają się dla siebie oparciem. Brzmi realistycznie? Cóż, „Nieobecni” to do pewnego momentu właśnie taka powieść. Później robi się coraz mroczniej i coraz bardziej kafkowsko. Kim jest tajemniczy sąsiad A.- Technoboj, który nie odzywa się i spędza dnie na słuchaniu niestrawnej muzyki? Dlaczego A. nagle staje się dla wszystkich (poza Marią) niewidzialny? Jak może tę właściwość wykorzystać? Czy gej i starsza kobieta są w stanie unicestwić cały świat? Tego dowiecie się, czytając „Nieobecnych”.
A. zaproponował kawę u siebie, na co chłopak znowu przystał ochoczo. Kilka minut później A. całował go i rozbierał. Krzysztof oddawał się w milczeniu, bez euforii, ale i bez kaprysów. Tak jak A. przypuszczał, był raczej otyły niż dobrze zbudowany.
Wreszcie zdecydował się przelecieć Technoboja i dziwił się sam sobie, że wcześniej brakowało mu odwagi. Po prostu po wieczornym myciu odwrócił go tyłem, natarł czym trzeba i wziął. Wcześniej podkręcił muzykę, by nadawała odpowiedni rytm kopulacji. Technoboj przyjął ten gwałt jak zwykle z obojętnością, choć jego członek zareagował erekcją. Jeśli sądzić po wyrazie twarzy, którą A. widział kątem oka, chłopak wydawał się nawet zadowolony, trudno jednak powiedzieć, czy ze rżnięcia, czy z siły dobiegających z pokoju dźwięków. W każdym razie nie przestał kiwać głową do taktu.
Ochroniarze byli w większości łysi, napompowani, a ich twarze miały tępy wyraz. Ale jeden z nich nieco się wyróżniał. Przypominał z wyglądu Bruce’a Willisa. A podszedł więc do niego, odpiął mu rozporek i pomacał w środku. Chłopak, cokolwiek zdezorientowany, zaczął jednocześnie rozglądać się niespokojnie i przymykać z zadowolenia oczy. Gdy A. poczuł, że facetowi porządnie stanął, wyciągnął mu pistolet z kabury i strzelił prosto w głowę.
Opis autorstwa Michała Urbaniaka.